Yo!
Dziś mam dla was kolejną recenzję. Dawno żadnej nie pisałam,
a obejrzane serie zaczynają mi się nawarstwiać. Panie, panowie: Przedstawiam Code:Breaker!
Jest to stosunkowo świeża pozycja, pierwszy odcinek został
wyemitowany w 2012 roku. Nie przytłacza nas długością, liczy sobie standardowe
12 odcinków. Opowiada historię
dziewczyny imieniem Sakura, która pewnego dnia, wracając ze szkoły widzi przez
okno czterech mężczyzn płonących (!) w błękitnych płomieniach (jap. aoi hono,
Winter musi przyszpanować znajomością języka). Pomiędzy nimi stoi chłopak,
który uśmiecha się szeroko. Dziewczyna postanawia rozwikłać tę zagadkę.
Kreska: bardzo, bardzo, bardzo mi się podobała. Niewiele
jest serii, w których chłopcy mają takie śliczne oczka <3. Dziewczyny
zostały dość hojnie obdarzone przez naturę. Elementy otoczenia oparte są na
prostych, geometrycznych worach.
Postaci: Główna bohaterka należy no moich znienawidzonych
postaci. Jest nieprawdopodobnie irytująca, w serii skupiającej się na
mechanizmie zbrodni i kary stara się wszystkich nawracać. Za to mamy kilku
panów, którzy są niczego sobie ;)
Muzyka: Opening jest świetny, wpada w ucho, słucha się go bardzo przyjemnie. Ending również niczego sobie.
Ogólnie bardzo dobrze dobrana, z szerokiej gamy gatunków.
Fabuła: Ciężko o niej mówić tak, aby unikać spoilerów. Jest
pełna zawiłości, poza tym mamy widowiskowe sceny walki.
Moja ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz