piątek, 13 września 2013

Haru ma męża, yay!

Dzisiaj.
O godzinie 15:10.
Zobaczyłam to cudo.
No i... koleżanka namówiła mnie, żeby zrobić mu zdjęcie.
Jest cudowny, uroczy i ogólnie ( mój mąż, cnie? )
No i...
To było tak:
-Ile masz lat? - moja koleżanka
-18... -mąż
- :C -ja (trochę za stary :C Dwa lata mniej i byłoby idealnie)
-A...mogę zrobić ci zdjęcie z koleżanką? -moja koleżanka
-nieneineienie, samemu C: -ja
-A... musicie? -powiedział to tak uroczo! I ten uśmiech! I on cały! I...miłość ! <3
-Zrobiłaś? -ja
-Tak -koleżanka

No i poszłyśmy. Mogłyśmy zostać tam dłużej, pogadać, :C

Oto on, mój mąż, ojciec mych przyszłych dzieci.



Hehe. He. ... He. /Haru

''Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego bloggera w ramach uznania za ''Dobrze wykonaną robotę''. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów,więc daje możliwość ich rozpowszechnienia.Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań  otrzymanych od osoby,która Cię nominowała."

Pytania:
 1Masz ulubionego muzyka/zespół?
Jest ich tyyyle :C Ale największy sentyment mam do Dżemu, bo mój tata mi go puszczał, jak byłam mała C: 
2. "Nadzieja matką głupich". Jak myślisz, ile w tym prawdy?
Hmm.. Nadzieja jest ważna, a jeśli jest się również głupim, myślę, że się przydaje C:
3. Masz swoje życiowe motto?
Żyje się tylko raz, więc trzeba robić, co się nam żywnie podoba, by tylko być szczęśliwym. Ale oczywiście nie zapominajmy o przyszłości C:
4. Gdybyś mogła ocalić z pożaru jedną jedyną rzecz, coby to było?
hmm... telefon, żeby zadzwonić na straż?
5. Masz swoje ulubione miejsce na ziemi?
Tak, moje łóżko. Albo nie moje. Oby tylko było ciepłe C:
6. Najgorsza kara, jaką można by Ci wymierzyć, to...
Zamknąć mnie w domu bez komputera, telefonu ( i innych sprzętów, którymi mogłabym się skontaktować z innymi ) oraz oddzielenie od przyjaciół :C
7. Najpiękniejszy prezent, który mogłabyś dostać od ukochanej osoby?
Hmm... Własnoręcznie napisaną książkę C: (najlepiej yaoi, mam już dwie C: )
8. Masz coś, czego w sobie nie lubisz?
Hmm... Lenistwo O.O Nienawidzę tego w sobie :CCC
9. Czego za nic w życiu byś nie zrobiła?
Nie wypiłabym soku pomidorowego. 
10. Masz swojego ulubionego pisarza?
Stephen King!
11. Dokończ zdanie: dzień stracony, to dzień bez...
Anime, przyjaciół C:

No, to chyba tyle C: Pozdrawiam.

piątek, 6 września 2013

Tomoe opowiada o: Higurashi!

Witam ^-^
Jak minął Wam pierwszy tydzień szkoły? Myślałam, że będzie gorzej, zwłaszcza, że lekcje na 7:30 i trzeba wstawać o 5:00. Trzeba się będzie w weekend pouczyć, bo moja germanistka nie byłaby sobą, gdyby czegoś nie zadała.
Mam dla was recenzję Higurashi, zapraszam do dzielenia się opinią :D



Tytuł: Higurashi no Naku Koro ni
Rok wydania: 2006
Typ serii: seria TV
Gatunek: Kryminał/tajemnice, horror, gore, dramat
Studio: Studio DEEN
Czas trwania: 26x24min



Na ten tytuł trafiłam szukając czegoś, co wypierze mi mózg i sprawi, że NA PRAWDĘ będę się bała. Przeczytałam kilka recenzji, z każdej jednoznacznie wynikało, że ta seria przyprawia widza o palpitację serca i powoduje schizofrenię oraz manię prześladowczą. Idealnie, rzekłabym. Niestety, wszystkie moje oczekiwania zostały błyskawicznie zrównane z ziemią. Higurashi straszne nie jest. Podczas seansu ani razu nie zdarzyło mi się podskoczyć, krzyknąć, cokolwiek.

Poznajemy Keiiciego, zwykłego nastolatka, który przeprowadza się do maleńkiej miejscowości o nazwie Hinamizawa. Tam poznaje cztery urocze dziewczęta i dołącza do Szkolnego Klubu Gier i Zabaw (oh God, ta nazwa...). Wszystko układa się cudownie, aż do pewnego momentu. Otóż jedna z jego przyjaciółek, Rena, jako hobby obrała sobie codzienne wyprawy na złomowisko i wyszukiwanie tam różnych, najdziwniejszych przedmiotów. Podczas jednej z takich eskapad główny bohater dowiaduje się o pewnej pilnie skrywanej przez wioskę tajemnicy.

Anime w jednej chwili potrafi przeistoczyć się z uroczej haremówki w istną rzeź. Mimo, że krew leje się litrami (na szczęście nie jest różowa, jak w Elfen Lied xd), jest to pokazane w taki sposób, że właściwie nie rusza widza. Bardziej przerażające są jednak różne problemy psychiczne postaci. Mania prześladowcza, halucynacje... Dopiero w drugim sezonie dowiadujemy się, czy ciąg dziwnych wydarzeń jest wynikiem działania sił nadprzyrodzonych, czy też wytworem chorego umysłu.


Bohaterowie wykreowani są doskonale. Każda ma kilka charakterystycznych reakcji i odruchów, co sprawia, że widz bardzo łatwo się przywiązuje. Poza tym twórcy pomyśleli również o ich sytuacjach rodzinnych, nie zawsze wesołej przeszłości. Każdego bohatera mamy okazję poznać bardzo dobrze, każdy ma rolę do odegrania. Pod tym względem Higurashi na prawdę budzi podziw.

Muzycznie również trzyma się dobrze, głos cykad jest właściwie wszechobecny. Opening i ending, mimo, że nie mieszczą się w moich osobistych muzycznych kanonach, świetnie komponują się z całością i tworzą klimat całej serii.

Piętą achillesową jest zdecydowanie kreska. Brak szczegółów, tła bardzo, ale to bardzo ubogie. Bohaterowie cały czas chodzą w jednym i tym samym, co po jakimś czasie zaczyna się robić męczące. Mimika bywa po prostu zabawna, widz bywa zmuszony do domyślania się, jakie emocje miały być przedstawione. Mimo wszystko idzie się przyzwyczaić i przy świetnej fabule oprawa graficzna przestaje się tak bardzo liczyć.
Anime polecam (na wszelki wypadek) osobom o mocnych nerwach. Podczas seansu trzeba sobie samemu kilka rzeczy ułożyć, więc jeśli szukacie lekkiej, acz krwawej serii, Higurashi raczej nie przypadnie Wam do gustu.
Moja ocena: 8/10